„Ten jest dobry”. Wałęsa wskazał, który polityk nadaje się na prezydenta

Lech Wałęsa wskazał, kto jego zdaniem mógłby zostać kolejnym prezydentem.

Choć do kolejnych wyborów prezydenckich zostały jeszcze prawie trzy lata, to co i rusz w debacie publicznej powraca temat tego, którzy politycy mogliby wystartować w wyścigu. Pewne jest, że kandydował nie będzie obecny prezydent Andrzej Duda, ponieważ zgodnie z konstytucją głowa państwa nie można pełnić więcej niż dwóch kadencji po sobie.

W przypadku opozycji potencjalnych kandydatów jest kilku. Właśnie o to Lech Wałęsa został zapytany przez „Super Express”. Poproszono go o skomentowanie możliwej kandydatury trzech osób: lidera PO Donalda Tuska, założyciela Polski 2050 Szymona Hołowni, a także prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego (wiceprzewodniczący PO).

„Tusk jest dobry, Hołownia musi jeszcze z pięć lat popracować, a Trzaskowski jest zdolny, ale nieułożony” – ocenił noblista.

Swojego faworyta nie zamierzał jednak podać. „Nie mogę zdradzić, ujawnić swojego kandydata, bo jak powiem, to jeszcze nie zostanie i tyle będzie… Gdybym go dziś wskazał, to byłby spalony” – zaznaczył były prezydent naszego kraju.

Wałęsa: Niemcy powinny przewodzić w Europie

Choć Lech Wałęsa zmaga się z problemami zdrowotnymi, to od czasu do czasu komentuje bieżącą politykę. Były prezydent, który znany jest z krytyki działań rządu Prawa i Sprawiedliwości, komentował niedawno na antenie TVN24 sytuację w Europie oraz przebieg konfliktu na Ukrainie.

W odpowiedzi na uwagę prowadzącej program dziennikarki, że rząd PiS ma obecnie dwóch wrogów: Unię Europejską i Niemcy, Wałęsa stwierdził, że „to jest koncepcja wrogów”. Jak dodał polityk, „rządzenie Rosji było zawsze oparte na wrogach”.

– Niemcy są tak daleko demokratyczni, tak daleko dziś uczciwi, że ja aż ich nie rozumiem – przyznał dalej były prezydent.

– Oni tak daleko uwierzyli przez tę lekcję historii wojennej w ten system wolności, demokracji, że dziś są nie do pokonania. Dlatego nie mieszają się do żadnej polityki – tłumaczył dalej Wałęsa. – Dziś powinni Niemcy w Europie przewodzić w reformach, a oni się boją przewodzenia, bo już kiedyś przewodzili i to źle im wyszło – dodał polityk.