Były prezydent stwierdził, że jest pogodzony ze swoim wiekiem. Mówi, że jest już spakowany i nasłuchuje wieści z „tamtej strony”.
Lech Wałęsa przyzwyczaił do tego, że od czasu do czasu zwraca na siebie uwagę. Tym razem ogłosił, że pogodził się z tym, co nieuchronne. Bez ogródek powiedział, że jest gotowy na „koniec”. W niedawnym wywiadzie dla Interii wspomniał o oczekiwaniu na wiadomość z drugiej strony. Mimo swoich ponad 80 lat wciąż trzyma się dobrze.
Lech Wałęsa, były prezydent Polski
Lech Wałęsa, były prezydent Polski, często pojawia się publicznie, aby wyrazić swoją akceptację dla nieuniknionego, w tym śmierci. W niedawnym wywiadzie dla dziennikarzy Interia.pl Wałęsa stwierdził, że jest przygotowany na spotkanie z Bogiem w każdej chwili.
Wspomniał nawet, że jest już spakowany i „czeka na wiadomość z tamtej strony”.
Dodatkowo podzielił się tym, że ostatnie święta Bożego Narodzenia nie były dla niego przyjemnym doświadczeniem. Oficjalnie stwierdził, że nie dał nikomu prezentów z powodu braku pieniędzy spowodowanego epidemią. Z powodu ograniczeń Lech Wałęsa nie może podróżować po świecie i zarabiać na swoje wykłady.
Mimo to 80-letni polityk trzyma się dobrze i ostatnio odzyskał uwagę. Jest zadowolony z wyniku wyborów parlamentarnych, a teraz wzywa do usunięcia Andrzeja Dudy z urzędu.
Prezydent obchodzi właśnie 77. urodziny.
Rozczarowanie Lecha Wałęsy słychać w niemal każdym wywiadzie, mimo że był świadkiem zwycięstwa opozycji. W ostatnie święta Bożego Narodzenia nie dał żadnych prezentów, ponieważ twierdził, że jest bankrutem. Po swoich 77. urodzinach przyznał, że rozdał wszystkie dobra doczesne, które zgromadził za życia.
Zauważył również, że po 60. roku życia ciało starzeje się i nie jest już tak sprężyste, co powoduje pogorszenie krążenia. Aby poprawić krążenie, konieczne jest zmniejszenie załamania tłuszczu. Były prezydent, który miał wówczas 77 lat, na trzy lata przed swoimi 80. urodzinami powiedział: „Mam jednak dwie kosy na karku”.
Wałęsa napotkał jednak więcej problemów. W niedawnym wywiadzie dla „Super Expressu” wspomniał o upadającym go efekcie jo-jo. Zapytano o to jego żonę Danutę, która odpowiedziała
„Mimo że oddaliliśmy się od siebie, nadal bardzo się z Danutą kochamy. Realizujemy swoje zainteresowania, ale nie ma to wpływu na nasze małżeństwo czy zachowanie”.