Jacek Jaworek, który przez trzy lata skutecznie wymykał się organom ścigania, został niedawno przypadkiem odnaleziony martwy z raną postrzałową głowy. Co skłoniło go do powrotu i dlaczego zdecydował się na ostateczny krok? Tę tajemnicę być może właśnie udało się odkryć.
Szokujące odkrycie w sprawie Jacka Jaworka: Czy choroba zmusiła go do powrotu?
10 lipca 2021 roku Polska wstrzymała oddech. W małej miejscowości Borowce rozegrał się dramat, który wstrząsnął całym krajem. Jacek Jaworek w bestialski sposób zamordował trzy osoby: swojego brata Janusza, jego żonę Justynę oraz ich 17-letniego syna Jakuba.
Mimo natychmiastowej reakcji służb, mordercy udało się zbiec, rozpoczynając tym samym najbardziej intensywne poszukiwania w historii polskiej policji. Przez trzy długie lata Jaworek pozostawał nieuchwytny, stając się swoistym „duchem” polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Jednak 19 lipca 2024 roku nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. W Dąbrowie Zielonej odnaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Obok zwłok leżał pistolet, którego kaliber odpowiadał broni użytej podczas masakry w Borowcach.
Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, potwierdził to, czego obawiał się cały kraj: „Zwłoki mężczyzny ujawnione 19 lipca w Dąbrowie Zielonej są zwłokami poszukiwanego Jacka Jaworka podejrzanego o potrójne zabójstwo w miejscowości Borowce w 2021 roku […] Na podstawie wstępnej sekcji tych zwłok ustalono, że bezpośrednią przyczyną śmierci są obrażenia głowy na skutek postrzelenia z broni palnej.”
Co kryło ciało Jaworka? Wyniki sekcji zwłok
Jak informuje portal Goniec.pl, sekcja zwłok Jacka Jaworka ujawniła szokujące fakty, które mogą pomóc wyjaśnić jego nagły powrót do rodzinnej miejscowości. Nieoficjalne doniesienia sugerują, że mężczyzna był poważnie chory.
Jak piszą dziennikarze, w jego płucach odnaleziono aż dwa litry wody, a serce miało być przerośnięte. To może z kolei świadczyć, że organ ten był po prostu niewydolny. To jednak nie wszystko. Organy wewnętrzne Jaworka nosiły podobno ślady zaawansowanej choroby wieńcowej i cukrzycy.
Przy zwłokach miały też leżeć kije do uprawiania nordic walking. Postawiono tezę, że Jacek Jaworek mógł mieć kłopoty z prawidłowym poruszaniem się o własnych siłach. Możliwe więc, że to choroba zmusiła go do powrotu.
Udało się też ustalić, że przez ostatnie trzy lata, gdy Jaworek ukrywał się przed organami ścigania, nie korzystał on z żadnej pomocy lekarzy i nie wydawano mu żadnych recept. Ukrywanie się przez tak długi czas i brak leczenia poskutkowało pogorszeniem się stanu zdrowia.